Mieszkając w Hiszpanii już tyle czasu pewne sytuacje stają się bardzo normalne i naturalne. Dopiero wizyta znajomego z polski otwiera mi oczy na to,  jak wiele jest detali, które różnią nasze kraje. Nie poznasz ich jako zwykły turysta. Dopiero przy dłuższym pobycie zaczniesz sobie zdawać sprawę, że:

Znani aktorzy mają swoich dubbingowych odpowiedników
W ogóle ten dabbing to bardzo dziwna sprawa. Jesteśmy przyzwyczajeni, że dubbingowane są filmy dla dzieci. Dorośli mają lektora lub dźwięk oryginalny i napisy. W Hiszpanii nie ma to miejsca nawet w kinach (choć coraz częściej można trafić na projekcje z oryginalnym dźwiękiem). Zazwyczaj jednak filmy w telewizji mają dubbing, i to nie byle jaki. Aktorzy użyczający głosu zagranicznym kolegom, traktowani są tu na równi z gwiazdami, które widzimy na ekranie. Poza tym, największe gwiazdy kina (głównie amerykańskiego) mają od lat przyporządkowane głosy hiszpańskich aktorów. Dlatego w hiszpańskich wersji Ojca chrzestnego głos Marlona Brando, choć dla nas dziwny i śmieszny brzmi dokładnie tak samo jak jego postać w Czasie Apokalipsy. Uwierzcie mi, że słuchając Arniego w Terminatorze lub Roberta de Niro w Taksówkarzu, zamiast mieć ciarki na plecach, można tarzać się ze śmiechu.

Świąteczne prezenty w Hiszpanii daje się 6 stycznia
Ten dziwny dla nas zwyczaj wbrew pozorom ma całkiem logiczne uzasadnienie. W końcu zgodnie z tradycją i chrześcijańską to Trzej Królowie przynieśli dary do Betlejem i Hiszpanie właśnie ten element starają się pielęgnować. Korzystają na tym wszyscy, bo po pierwsze święta wydają się dłuższe i po wielkim obżarstwie jest na co czekać, po drugie, większość zakupów prezentowych można zrobić już na poświątecznych wyprzedażach, które rozpoczynają się 27 grudnia.

W barze zjesz lepiej niż w restauracji
Chodzenie do barów na piwo lub wino to jedna z ulubionych rozrywek Hiszpanów. Spędzają w nich mnóstwo czasu a przy tym są bardzo wybredni jeśli chodzi o jakość jedzenia. Jeśli więc bar ma mało smaczną kuchnię, nie może liczyć tłumy gości. Na szczęście puste bary w Hiszpanii zdarzają się naprawdę rzadko. W barze zjesz nie tylko malutkie tapas, ale też pełne porcje dań. Poza tym bar ma mniej formalną atmosferę i głośne rozmowy  czy śmiechy nikomu tu nie przeszkadzają. Bar sprzyja też jedzeniu tapas w kilku miejscach. Stoliki zazwyczaj są niewielkie, je się na stojąco, po kilku gryzach i wypiciu drinka można ruszać dalej i testować nowe miejsca.

Hiszpania, mimo tego że powinna, nie ma przesunięcia czasu o jedną godzinę do tyłu.
Ale Wyspy Kanaryjskie już tak, dlatego np. w radiu zawsze podawane są dwie godziny: dla półwyspu i dla wysp. Hiszpania powinna mieć taki sam czas jaki jest w Londynie, ale jednak tak się nie dzieje. Dlaczego? Taką decyzję podjął jeszcze Generał Franco, który tym samym chciał nawet czasem przybliżyć się do Berlina i nazistowskich Niemiec. Później, po upadku jego dyktatury, teoretycznie wszystko powinno wrócić do normy, jednak Hiszpanie bardzo szybko polubili fakt, że żyją zgodnie z rytmem słońca a nie ze wskazówkami zegara. Tak już zostało i mimo tego, że nadal pojawiają się głosy za wprowadzeniem właściwego porządku, wygląda na to, że przynajmniej w najbliższym czasie nic nie ulegnie zmianie.

W niedziele wszystkie sklepy są zamknięte
Hiszpanie dbają o małe biznesy, dlatego zabronili handlu w niedziele i święta. Dzięki temu mniejsze sklepy, te z niewielką liczbą pracowników, nie muszą konkurować z wielkimi centrami handlowymi i marketami zatrudniającymi tysiące osób, otwartymi prawie non stop. Oczywiście można podnieść kwestię spowalniania gospodarki i tego, że w dobie generalnego kryzysu powinno się pracować więcej i ciężej, ale nie na południu Hiszpanii. Tu nikt nie podejmie się dobrowolnie pracy w święto, nawet za cenę dodatkowego zarobku. Aha, musicie też pamiętać, że dla barów i restauracji bardzo często wolny jest poniedziałek, więc jeśli planujesz przedłużyć sobie weekend na winie, radzę wcześniej sprawdzić godziny otwarcia.

W Hiszpanii nie kupisz tak łatwo białego krowiego sera
Kozi, owczy, ale nie krowi. Hiszpania słynie z wieprzowiny i doskonałych byczych ogonów, mają też pyszne pomidory i paprykę, nie wspominając już o winach i oliwie. Na produkty z mleka krowiego nie ma już miejsca. Biały ser, nasz twaróg, to tutaj produkt praktycznie niespotykany, trudno nawet znaleźć substytut. Tradycyjnego sernika na święta raczej nie upieczecie.

Hiszpańska niepunktualność to mit
Tak tak, dobrze czytacie. Przez lata Hiszpanie nauczyli się, że świat postrzega ich jako spóźnialskich i leniwych, dlatego młode pokolenie pilnuje zegarka bardziej niż własnego portfela. Do tego stopnia, że czasem 2 minutowe spóźnienie komentowane jest przez kolejnych kilkanaście.

Rachunek dostaniesz wypisany na barze
Wracamy do tematu barów. Są takie miejsca, w których po poproszeniu o podliczenie rachunku, barman zrobi to tuż przed twoim nosem, na barze. Flamastrem na metalowym lub kredą na drewnianym. Nie wnikam w kwestie rozliczania paragonów, ale zwyczaj ten wydaje się być bardzo przyjemny i niestety już coraz rzadziej spotykany. Jednak w niektórych małych miejscowościach, nadal to norma. Prośba ode mnie: gdy spotkacie taką metodę gdzieś poza Sewillą dajcie znać 🙂

Dodaj komentarz