Hiszpanie, zwłaszcza ci z Andaluzji bardzo lubią swoje tradycje, ale też chętnie pielęgnują mniejsze, mniej spektakularne zwyczaje. I to o nich chciałam wam dziś opowiedzieć, o takich małych, często prawie niezauważalnych przyzwyczajeniach Hiszpańskich rodzin. Jeśli więc hiszpańskie zwyczaje są dla Ciebie ciekawe, to jest tekst który musisz przeczytać.
Jak żyją Hiszpanie
Jeśli miałabym te przyzwyczajenia określić jednym słowem byłoby to „celebrowanie”. W Andaluzji lubią celebrować każdy moment życia. Czy to spotkanie na zewnątrz czy rodzinny obiad w domu. Chodząc do mojej hiszpańskiej rodziny na obiady (zdarza mi się to choć nie ma ustalonego żadnego konkretnego dnia), zauważam kilka ciekawostek, których nie zaobserwowałam w polskich domach, ale może po przeczytaniu tego tekstu stwierdzicie że w Waszym domu jest podobnie 🙂
Ciekawostka numer 1.
Często przed lunchem spotykają się w pobliskim barze, gdzie, czasem nawet na stojąco popijają piwko lub winko, czasem nawet jedzą malutki tapas na spółkę, żeby pobudzić apetyt ale się nie najeść, obiad przecież czeka w domu. Nie trwa to długo, zazwyczaj około 30 – 40 minut. Jest to czas gdy można zamienić dwa słowa z sąsiadem albo koleżanką, która mieszka obok.
Ciekawostka numer 2.
Obiad nigdy nie składa się z jednego ani nawet z dwóch dań, zawsze jest wybór. Sałatka to zazwyczaj po prostu przekrojona sałata z dodatkiem awokado i octu balsamicznego. Albo pomidory typowe hiszpańskie de ensalada, z czosnkiem i ewentualnie pokruszonym tuńczykiem. Jedzenie jest nieskomplikowane, proste. Służy przede wszystkim temu by przyjemnie siedziało się przy stole w gronie bliskich. Na koniec każdego obiadu jest deser. Co ciekawe też, podobnie jak obiad, jest zazwyczaj prosty i w większości przypadków jest to owoc – pomarańcze truskawki, arbuz lub ananas, w zależności od sezonu.
Ciekawostka numer 3.
Po obiedzie jest czas na relaks. I ten relaks nie zawsze oznacza spanie (popularnie zwane sjestą). Czasem jest to po prostu wspólne oglądanie jakiegoś filmu, albo… rozmawianie. W mojej rodzinie uwielbiają rozmawiać, zawsze i o wszystkim. I nie są to rozmowy – dyskusje, które mogą prowadzić do kłótni. Są to bardzo miłe przyjacielskie wymiany doświadczeń, czasem opinii. Czasem ktoś z takiej rozmowy się wyłączy i na przykład zaśnie, to też jest ok. Zasypianie jest tym bardziej normalne, że zwłaszcza zimą siada się przy stole zwanym mesa camilla czyli wysokim stole przy kanapie, który trochę pełni funkcję stolika kawowego. Mesa camilla przykryta jest nie obrusem, lecz grubym materiałem, prawie kocem a pod spodem znajduje się włączony grzejnik elektryczny. Gdy wszyscy siadają przy stole, przykrywają nogi kocem i w ten sposób grzeją się. Jest to więc idealny moment na ucięcie sobie drzemki.
Ciekawostka numer 4.
Kawa o 17, czyli na koniec przerwy lunchowej. To jest czas gdy wszyscy szykują się do powrotu do swoich obowiązków, również zawodowych gdy lunch odbywa się w ciągu tygodnia. W ogóle kawa i coś słodkiego po chwili rozleniwienia w Andaluzji jest bardzo wskazane, bo pobudza i podnosi poziom cukru we krwi. Z tego samego powodu późnym wieczorem, czyli koło 23 a nawet o północy,, nawet zimą, spacerując ulicami miast można zauważyć, że największe kolejki ustawiają się do lodziarni i cukierni. Gałka lodów to najlepszy (według Hiszpanów) sposób zakończenia posiłku.